W trakcie dyskusji niejednego z uczestników opadają wątpliwości: jaka kolejność jest właściwa, by rozprawić się z przeciwnikiem? Czy naprzód przedstawiamy własne tezy, a następnie zbijamy jego kontrargumenty, czy wpierw zwalczamy a potem przedstawiamy własne poglądy? Jak ustawiamy argumenty, od najsłabszych do najsilniejszych, czy dajemy najmocniejsze na początku?
Oto kilka uwag na interesujący nas temat:
- Skuteczną okazała się zasada, by szeregować argumenty, wychodząc od prostych do złożonych i od znanych do nieznanych.
- Ocena argumentów i uznawanie ich za silne albo słabe jest nieraz subiektywna. Mocny w naszym rozumieniu argument okazuje się słaby dla naszego partnera. Przyczyna tego stanu rzeczy leżeć może między innymi w różnicy hierarchii ocen aksjologicznych. Szyk więc argumentów zależy od adresata. Ale ten sam argument ze względu na swoje miejsce w szeregu ma różną siłę oddziaływania.
- W wypadku, kiedy wywody przeciwnika opierają się na jednej tezie stosunkowo dobrze uzasadnionej, inne zaś twierdzenia nie mają większego znaczenia i są dodane ?dla towarzystwa”, zbicie tezy zasadniczej zwalnia od rozprawy z drobniejszymi. Podobnie zdobycie najsilniejszego ogniska oporu przesądza dalsze losy wojny.
- Argument mocny na początku i szereg słabych po nim dają czas przeciwnikowi na zmobilizowanie sił do przeciwnatarcia. O zaletach uprzedzenia, o pośpiechu mowa będzie w podrozdziale pt. ?Zaskakiwać czy zwlekać”.
- Pozostawienie argumentu silnego na zakończenie
wypowiedzi w myśl zasady, że koniec wieńczy dzieło, bywa korzystne w wypadku przygotowanej z góry kompozycji i uprzedniego wyważenia argumentu. Przemawianie zaś na zakończenie dyskusji stawia niewątpliwie agonistę w pozycji uprzywilejowanej. Dawniej w sporze słownym przyznawano sukces temu, kto mówił ostatni, podobnie jak w walce zwycięskimi ogłaszano wojska, które pozostały na polu bitwy. Sofista dotrzymywał placu wszystkim, do niego należało ostatnie słowo, a więc sądzono, że jego racja zawsze była na wierzchu. Trwało to jednak do pewnego czasu. Z chwilą, kiedy zaczęto sobie coraz jaśniej i wyraźniej uświadamiać zasady logiki, wówczas liczyć się zaczęło nie tylko zajęcie dogodniejszej pozycji, na przykład przez ostatnie słowo w dyskusji, lecz również prawdziwość i słuszność wypowiedzi, logiczna poprawność wywodu. - Można zastosować tak zwany szyk nestoriański, który polega na ustawieniu dobrych sił na początku i na końcu. Tak zwykł podobno walczyć Nestor, mityczny król Pylos, jeden z wodzów wyprawy trojańskiej. I to nie tylko na polu bitwy, lecz w sporach słownych. Jak głosi fama Nestor zdolny był każdego zagadać, jeżeli nie na śmierć, to na pewno do nieprzytomności.
- Przy rozprawianiu się z argumentami przeciwnika najlepiej stopniowo je eliminować, począwszy od najbardziej ogólnych, kończąc na najbardziej konkretnych.
- Ogromne jest wzajemne oddziaływanie argumentów na siebie. Jeżeli ktoś z początku mówił nawet przekonywająco, a potem zaczął pleść głupstwa, rzadko kiedy słuchacze bezstronnie oddzielą mądrą argumentację od głupiej. Powiedzą raczej, że cała wypowiedź nie miała wielkiego sensu.
- Kolor szary położony obok nieskalanie białego wydaje się czarny; szary obok głębokiej czerni ? biały. Tak samo argumenty zestawiane w ten sposób, że z jednej strony mamy zgrabnie i zręcznie sformułowane i logicznie uporządkowane argumenty defendenta, a z drugiej ? niezdarnie wyrażone, oczywiście w niekorzystnym oświetleniu i chaotycznie podane kontrargumenty, będą się wyraźnie różniły na korzyść pierwszego.
- W przypadku przeciwstawienia się jakiemuś stanowisku zazwyczaj wpierw zwalcza się poglądy przeciwnika, a następnie dopiero przedstawia się wyższość swoich przekonań. Rozpocząć od relacji własnego stanowiska można wówczas, gdy poddajemy je pod osąd uczestników dyskusji, i orzeczenie, które stanowisko ? nasze czy oponenta ? jest bardziej prawdopodobne albo słuszne. Ale wtedy poglądów, którym przeciwstawiamy się już, nie relacjonujemy, mówiąc: ?stanowisko oponenta było przez niego przedstawione. A oto moje zdanie w omawianej sprawie.”
- W wypadku wielu mocnych argumentów przeciwnika, dobrze jest je rozdzielić i obalać kolejno. W stosunku natomiast do słabych nie warto tracić czasu na oddzielanie argumentów i przytaczanie kontrargumentów dla każdego z nich. Wystarczy, jeżeli podzieli się je na grupy i rozprawi się po kolei z każdą. Błahe argumenty, zaciemniające obraz sprawy, można nawet całkowicie wyeliminować z dyskusji.
- Atak jest tym silniejszy, obrona tym bardziej skuteczna, im więcej i to różnorodnych argumentów uzasadnia nasze stanowisko. Podobnie jak koncentracja wojsk i sprzętu pozwala na dokonanie ofensywy albo odparcie ataku, tak zgromadzenie argumentów umiejętności przekonywania i dyskusji zapewnia powodzenie.