Kiedy zamierzamy kogoś przekonać, myślimy zazwyczaj głównie o tym, co powiedzieć, zajmuje nas przede wszystkim treść wypowiedzi. Ale nie tylko ona jest ważna dla adresata. Przy przekonywaniu kogoś bardzo ważne jest i to, jak się mówi. Używany bowiem przez nas język może ułatwić albo utrudnić dyskusję.
Najczęściej nawet nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób jesteśmy uzależnieni od języka. Franciszek Bacon zwracał niejednokrotnie uwagę, że nie tylko rozum rządzi słowami, lecz zdarza się sytuacja odwrotna: słowa oddziaływają na rozum.
?Toteż zły i niezręczny dobór wyrazów w dziwny sposób krępuje rozum ?- pisze w Novum Organum. ? I ani definicje, ani objaśnienia, którymi uczeni w niektórych sprawach zwykle zabezpieczają się i bronią, żadną miarą nie poprawiają stanu rzeczy. Słowa całkowicie zadają gwałt rozumowi, wszystko mącą i przywodzą ludzi do niezliczonych jałowych kontrowersji i wymysłów”.
Z tego powodu ze wszystkich stron podnoszą się żądania, by w dyskusjach szczególną uwagę położyć na sprawy języka. I to nie są wymagania, które pojawiły się w naszych czasach.
Jakie bywają konsekwencje niewłaściwego używania języka, wiadomo od bardzo dawna. Bo już Konfucjusz (551?479 p.n.e.) podobno tak zwykł mawiać:
?Jeżeli język nie jest poprawny, mowa nie znaczy tego, co ma znaczyć; jeżeli mowa nie znaczy tego, co ma znaczyć, nie będzie zrobione to, co ma być zrobione; a wtedy moralność i wszelkie sztuki ulegną zepsuciu, sprawiedliwość zejdzie na manowce i wszyscy popadną w stan bezładnego pomieszania”.