Jeżeli w trakcie przekonywania mówimy, że widzimy mniejsze lub większe podobieństwo między jakimiś przedmiotami, stanami, sposobami działania itp. i jeżeli wobec tego w pewien sposób rozszerzamy podobieństwo twierdząc, że skoro w danym przypadku było tak a tak, to i w innym będzie tak samo ? rozumujemy na podstawie analogii. Arystoteles jako przykład rozumowania przez analogię podawał sposób stosowany przez szkutników. Na podstawie zatonięcia modelu statku wnioskowali oni, że i wielki statek zbudowany tak samo jak model zatonąłby i wprowadzali poprawki. Studenci rozumują, że ponieważ profesor innym zadawał pewne pytania, to i im zada analogiczne. Tak powstała ?giełda egzaminacyjna”, na której ?sprzedawane” są aktualne pytania i ?zasadzki” egzaminatorów.
Jedną z form analogii jest antropomorfizm. Człowiek posługuje się świadomie lub nieświadomie sobą jako wzorem. Bóstwa starożytnych wyobrażone były na wzór ludzi. Zapaleni miłośnicy zwierząt antropomorfizują ich zachowanie się. I trudno wytłumaczyć właścicielowi kanarka, kota czy psa, że nie ma podstaw uważać, iż darzą one analogicznym uczuciem swych panów. Analogia, podobnie jak indukcja, o ile to nie jest indukcja całkowita, nie daje całkowitej pewności, że wniosek wyprowadzony na jej podstawie można przyjąć bez zastrzeżeń. Francuzi mówią: comparaison n’est pas raison ? porównanie nie jest dowodem. Niemniej jednak analogia ma dużą siłę, przekonywającą i często służy jako argument.
Przeciwnik gier liczbowych w gorącej dyskusji z ?jednodniowymi milionerami” zamiast wyliczyć małe prawdopodobieństwo wygranej opowiada następującą historyjkę: Na pustyni żyło 5 biednych braci. Każdy miał 3 wielbłądy i nie mieli widoków na to, żeby się wzbogacić. Przyszli więc do mędrca z prośbą o radę. Ten zaproponował im losowanie. Ten, kto wyciągnie szczęśliwy los, zabierze wielbłądy braci. I tak się stało. Czterech braci zostało bez wielbłądów, jeden zaś miał 10… bo 5 wielbłądów zażądał za dobrą radę mędrzec.
Analogia przemawia do przekonywanego tylko ze względu na jakąś bardzo podobną sytuację. Weźmy taki przykład: Jeden z najwybitniejszych lekarzy i uczonych, Rudolf Virchow (1821?1908), porównywał homeopatów i wyniki ich metod leczniczych, które polegają na stosowaniu niesłychanie małych dawek lekarstw, z osobnikiem wylewającym kufel piwa do Szprewy pod Berlinem. Co zostanie z tego piwa u ujścia rzeki ? pytał, pozostawiając wyciągnięcie wniosku słuchaczom. Mniej przekonuje argumentacja Epikteta (ok. 50?130) filozofa-stoika: dziecko, które chce wydobyć z wąskiego dzbana pełną garść fig i orzechów, płacze, nie mogąc wyciągnąć dłoni. Radzimy wówczas, by wypuściło trochę fig i orzechów. Wtedy uda się bez trudu wybrać trochę łakoci. I konkluduje na podstawie analogii: zrób to samo ze swoimi chęciami, pragnieniami! Poprzestań na małym, a osiągniesz cel.
A oto na przykład błędna analogia, stanowiąca argument monarchisty: Król jest głową państwa. Gdy się utnie głowę człowiekowi, organizm przestaje żyć. Gdy się państwo pozbawi króla, przestanie ono istnieć, zemrze jak organizm bez głowy.
Poza funkcją argumentu analogia ułatwia zrozumienie trudnych zagadnień, służy jako ilustracja, przykład itp. W razie bowiem roztrząsania problemów, z którymi przekonywany nie miał nigdy do czynienia, można użyć analogii, zastrzegając się oczywiście, że sprawa zostaje przez to uproszczona.