W naszych rozważaniach stosunkowo dużo miejsca poświęciliśmy argumentom rzeczowym, racjonalnym, logice wywodów itd. Tymczasem człowiek jest istotą, która kieruje się nie tylko zdrowym rozsądkiem, lecz i uczuciem. Pascal powiadał, że serce ma swoje argumenty, których nie zna rozum. I tak jest rzeczywiście. Miłość, nienawiść, litość, przyjemność, strach i wiele, wiele innych względów uczuciowych dostarcza dziwnego materiału do budowy uzasadnienia, które często góruje nad poważnymi argumentami racjonalnymi.
Pewna zapalona spirytystka, którą przekonywano, że jest ofiarą szarlatanów, odpowiadała: ?Rzeczywiście, wszystkie argumenty świadczą nie tylko przeciw wywoływaniu duchów, ale nawet przeciw ich istnieniu. Ale ja tak lubię wywoływać duchy…” Podobnie przecież argumentują wszyscy palacze przekonywani o zgubnych skutkach nikotyny, pijacy o szkodliwości alkoholu, gracze w karty o hazardzie. Ludzie ci uznają słuszność innych argumentów, są przekonani, że nie mają racji, ale znajdują kontrargumenty przeważające zdecydowanie szalę, na której położyli przyjemność i zadowolenie. ?Inni ludzie postępują jak ja; są niebezpieczniejsze rzeczy od tych, których ja się dopuszczam, ile to niepoślednich osobistości oddawało się tego rodzaju nałogom” itp. ? to wszystko są wsparcia argumentu najważniejszego ? to lubię, znajduję w tym przyjemność.
Albo na przykład ?podobał mi się”. Na pierwszy rzut oka, że ktoś się komuś podoba, ,nie ma żadnego znaczenia argumentacyjnego. A w rzeczywistości nieraz spotykamy się z tłumaczeniem tego rodzaju:
? Dlaczego sprawę tej pani załatwiłeś od ręki, podczas gdy tę samą sprawę tego pana odłożyłeś ?ad acta”?
? Bo mi się ta pani bardzo podobała.
Jeżeli jakaś osoba uzyskała ocenę pozytywną, którą podyktowało ?serce”, jej argumentacja będzie lepiej przyjęta. I odwrotnie ? jeżeli osoba oceniana jest negatywnie. Wiemy o tym na podstawie znanego już nam prawa przenoszenia uczuć. Niejednokrotnie ludzie łatwowierni, oszukani przez zawodowych pośredników w zamianie czy przydziale mieszkań, (sprzedawców fałszywych klejnotów, ludzi ?mających stosunki” w wysokich sferach, naciągających, na pożyczkę, tłumaczą się, że wierzyli oszustom, bo mieli oni wygląd statecznych ludzi, podobali się, wzbudzali zaufanie. Dodajmy, że osoba oszukana daje się łatwo przekonać, ponieważ argumentacja idzie po jej myśli.