Przy zawieraniu transakcji handlowych niejednokrotnie stosowana bywa sztuka przekonywania: sprzedający stara się skłonić klienta do nabycia proponowanego towaru, demonstruje jego zalety, wykazuje, że cena nie powinna wydawać się wygórowana. Kupujący ujawnia niedoskonałości oferowanego produktu, dziwi się wysokiej cenie. W niektórych sytuacjach sprzedaż i kupno bywają wynikiem długotrwałego i wyczerpującego targu. Mamy w tym wypadku do czynienia z pewną formą dwustronnej, bezpośredniej dyskusji ? przekonywający handlowiec chce sprzedać coś przekonywanemu klientowi, ten zaś nie jest jeszcze zdecydowany, a jeśli się zdecyduje, to chciałby stać się właścicielem towaru, tracąc możliwie najmniej pieniędzy. Bywa, że nabywca jest już odpowiednio urobiony przez reklamę i postanowił kupić oferowany towar. Wtedy sprzedawca ma mniej roboty. Została ona przynajmniej w części wykonana przez reklamę, która przekonywała wszystkich, przeważnie przypadkowych jej odbiorców o zaletach sprzedawanych dóbr. Reklama to bowiem zastosowanie wszystkich środków, które zwracają uwagę nie jednemu człowiekowi, lecz większej liczbie osób na rzekome lub rzeczywiste zalety jakiejś rzeczy, imprezy itp., by skorzystali oni z oferty.
Reklama niejednokrotnie posługuje się przekonywaniem polegającym na uporczywym powtarzaniu jakiegoś zalecenia, na przykład: ?Pij coca colę”! Otóż ‚tego rodzaju wmawianie nie ma argumentu, tzn. drugiego członu głoszącego np., ?bo coca cola orzeźwia”. Szerzej problemem argumentów i ich uzasadnieniem zajmiemy się w rozdziale czwartym i piątym.