Wiemy już, że o prawdopodobieństwie mówić można oceniając wyjściowe przesłanki oraz wynik zawodnego wnioskowania. Myślimy, że rzeczywiście jest tak, jak mówimy, ale nie mamy stuprocentowej pewności.
Prawdopodobieństwo bowiem można jak gdyby przesuwać po skali, na jednym końcu której znajduje się prawda, na drugim ? fałsz. Ale to jest coś innego niż prawdopodobieństwo psychologiczne. W tym bowiem wypadku ktoś ?na nosa” twierdzi, że jedno zdanie uważa za bardziej prawdopodobne od drugiego, ponieważ przemawia mu bardziej do przekonania. My jednak będziemy przyjmowali prawdopodobieństwo w innym sensie a mianowicie metodologicznym, interesując się, jak jest uzasadniona jakaś teza.
Jeżeli więc prawdopodobieństwo odnosimy do zdania lepiej, wszechstronniej uzasadnionego, to możemy mówić, że:
- prawdopodobieństwo jest częściowe, gdy są pewne niezbyt liczne dane przemawiające za tezą głoszoną, nie ma zaś przeciwnych;
- wystarczające, gdy uzasadnienie twierdzenia jest poważniejsze niż uzasadnienie negacji;
- zupełne prawdopodobieństwo ? to prawda. N.b. ostrożni filozofowie jednak powiedzą: na podstawie indukcji mamy zupełne prawdopodobieństwo, że jutro wzejdzie słońce, niż: prawdą jest, że jutro wzejdzie słońce. Ale przecież w dyskusji potocznej nie będziemy do tego stopnia pedantyczni.
Od prawdopodobieństwa metodologicznego należy odróżnić prawdopodobieństwo w sensie klasycznym (prawdopodobieństwo matematyczne), które wyraża się pewną liczbą, będącą w najprostszym przypadku stosunkiem pewnych określonych zdarzeń do wszystkich możliwych zdarzeń wynosi np. prawdopodobieństwo, że gracz w orła i reszkę wyrzuci reszkę wynosi 1/2, a prawdopodobieństwo wyciągnięcia pierwszej gałki zielonej z kapelusza, w którym są 3 zielone i 7 czerwonych, wynosi 3/7.