ZDANIEM INNYCH

Skoro zawiedzie odwołanie się do wspólnego do­świadczenia życiowego i wiedzy, na poparcie stano­wiska stosuje się często odwołanie się do zdania in­nych osób.

Bardzo przekonywające bywa dość często wysuwa­ne twierdzenie, że to, co się w tej chwili mówi, jest prawdziwe albo słuszne, bo za takie przyjmują je wszyscy ludzie bez wyjątku. Ale mamy przecież takie wypadki, kiedy fałszywe poglądy były przyjmowane przez wszystkich. Był przecież czas, gdy cała ludzkość przekonana była, że zgodnie z jej wrażeniami, spo­strzeżeniami Słońce okrążało Ziemię, ukazując się na wschodzie i podążając na zachód. Któż wtedy podzie­lał poglądy Arystarcha z Samos (IV?III w. p.n.e.), który podobnie, jak później Kopernik, sądził, że Zie­mia obraca się dookoła Słońca? Pamiętajmy, że każda nowa prawda z początku była herezją. Potem dopiero zdobywała sobie powoli uznanie. Tylko, że nie każda herezja przeszła zwycięsko próbę historii i została za­liczona do prawd.

Jeżeli więc ktoś w dyskusji używa argumentu, że wszyscy tak myślą, należy się zastanowić, z czym ma­my do czynienia. Jeżeli jest to prawda oczywista, przystajemy. Jeżeli dotyczy to hipotez ? możemy wątpić, i to tym bardziej, im mniej są prawdopodob­ne. Jeżeli natomiast mamy do czynienia z ocenami aksjologicznymi, z problemami religijnymi ? nie wierzmy nigdy, że wszyscy tak myślą. Wystarczy przecież jeden przykład negatywny, że jest inaczej, i argument z wielkim kwantyfikatorem zostaje obalo­ny. Wypada wtedy już polemizować z twierdzeniem, że na przykład większość ludzi tak myśli. Zdanie większości powinno być oczywiście brane pod uwagę. Zastanówmy się tylko, co to znaczy większość. Uży­wając tego określenia mamy najczęściej na myśli ja­kąś grupę społeczną, do której i my należymy, a z której większość sądzi podobnie jak my. Najmoc­niejszy argument oczywiście jest wtedy, gdy prawie wszyscy tak myślą, czy wszyscy tak czynią. Im mniej­sza grupa uznaje te poglądy, im mniej osób postępuje tak jak ja ? tym argumentacja jest słabsza. Głoso­wanie, jakie odbywa się na zakończenie dyskusyjnych obrad, polega nie tylko na przyjęciu lub odrzuceniu postawionego wniosku, ale także na stworzeniu owego argumentu: tak myśleli wszyscy, tak myślała więk­szość.

I jeszcze jedno spostrzeżenie: gdy ludzie, którzy by mogli mnie poprzeć, są daleko ? nie ma wielkiego znaczenia powoływanie się na nich. To tak, jakby jakiś polski analfabeta usprawiedliwiał swoje nie­uctwo tym, że w innych krajach Afryki i Azji czy Ameryki Południowej są miliony ludzi ciemniejszych niż on.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.