NIE DAC SIĘ SPROWOKOWAĆ

Kiedy zaciekły przeciwnik znajduje się w obliczu klęski, stosuje on następującą taktykę, której nie wy­mieniliśmy w poprzednim podrozdziale. Nieuczciwy dyskutant zupełnie świadomie stara się wyprowadzić swego przeciwnika z równowagi, zdenerwować go, rozgniewać np. przez przesadną drobiazgowość w roz­różnieniu pojęć, udawanie, że się nie rozumie prostych w gruncie rzeczy wywodów, przez krzycząco niespra­wiedliwe oceny wypowiedzi. Gdy gniew oślepi, wy­wody nie są należycie rozumiane. Człowiek doprowa­dzony do pasji ma bowiem osłabioną władzę sądzenia i raczej przeżuwa własną słabość, niż uważnie słucha, co mówią inni. Wtedy przeciwnik widząc, że jego ofiara jest już odpowiednio ?spreparowana”, łatwo wobec innych osób może osiągnąć pozór zwycięstwa. Albo doprowadzony do ostateczności bierze się do rę­koczynów i dyskusja zamienia się w bijatykę. Mówi się wówczas, że dyskutant został przez swego przeciw­nika sprowokowany. Wtedy prowokator nie bije, ale nastawia się pod bicie, wołając z triumfem: ?Widzicie, on nie ma żadnych rzeczowych argumentów, bo za­czyna mi wymyślać i pobił mnie”.

Na terenie prawnym za prowokatora uważa się oso­bę namawiającą kogoś do popełnienia przestępstwa, by skierować przeciwko niemu postępowanie karne. Na zebraniach robotniczych prowokowało się nieraz demonstracje ?antypaństwowe”, żebry mieć podstawy do rozpędzenia zebranych, wydania zakazu zrzesza­nia się, zamknięcia organizacji związku zawodowe­go itp.

Prowokacja polega nie tylko na wywołaniu bójki. Celem prowokatora może być zmuszenie przeciwnika do przerwania dyskusji i opuszczenia sali. Czasami zaś perfidny agonista używa pośrednika, by sprowokować swego adwersarza, a sam pozostaje w cieniu dyskusji. Innym znów razem prowokator realizuje przysłowie, które radzi: ?Rzuć kość niezgody między dwa psy”.

W momencie bójki kończy się przekonywanie i dy­skusja. Dlatego pamiętajmy, że nie powinniśmy nigdy dać się sprowokować. A jeżeli sami kogoś niechcący sprowokowaliśmy, bierzmy raczej przykład z wielkie­go męża greckiego Temistoklesa (VI?V w. p.n.e.), który powiedział do Eurybiadesa, nie mającego innych kontrargumentów niż rękoczyny: ?Uderz, ale wysłu­chaj”, niż z Trzech muszkieterów.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.