METODA PODSTAWIEŃ

Czytelnik z powodzeniem może rozwijać dalej za­sadę wymiany i znaleźć wiele innych przykładów tak­tyki, która opiera się na prostym zastępowaniu pew­nych elementów innymi elementami. Ale świadomie pomijaliśmy takie wypadki, w których przedmiotem zamiany jest człowiek. Obecnie zajmiemy się właśnie pominiętymi przykładami, które naszym zdaniem świadczą o istnieniu ogólnej taktyki stosowanej przy przekonywaniu, nazwanej tu umownie metodą pod­stawień. Na czym ona polega? Najlepiej wytłumaczy to szereg przypadków szczegółowych, który oczywiście daleki jest od pełnej ich listy:

1. Podstawienie swojej osoby. W dyskusjach dość często powiada jeden dyskutant drugiemu. ?Ja na twoim miejscu argumentował bym tak a tak, zrobił tak a tak”. Wyraża on w ten sposób aprobatę albo dezaprobatę argumentu, przedstawionej tezy, plano­wanego działania, stosowanej taktyki itd. Może to być także propozycja użycia innej argumentacji, wysunię­ta w bardzo delikatny sposób, przypomnienie o pew­nych nieuwzględnionych czynnikach oraz ewentualnej potrzebie pogłębienia problematyki i wyprowadzenia dalszych wniosków; kiedy się mówi, że ?ja na twoim miejscu postąpiłbym inaczej”, znaczy to, że mówiący nie solidaryzuje się i podkreśla osamotnienie osoby, do której się zwraca. Wyrazy solidarności: ?Ja bym postąpił tak samo” ? mają podtekst ? ?to nie jest wyłącznie twoje zdanie, nie jesteś osamotniony, jeżeli nawet inni nie podzielają twojego stanowiska, to ja je popieram”. Oczywiście dużo zależy od pozycji społecz­nej człowieka wchodzącego w położenie osoby prze­konywanej.

Inny wariant podstawienia ? to osłonięcie atako­wanego własną osobą i zaskoczenie atakującego dy­skutanta; np. powiada on, że ten kierownik z pewno­ścią jest malwersantem i rozpustnikiem, bo chodzi do podejrzanej knajpy. Na to człowiek o nieskazitelnej opinii: ?To niczego nie dowodzi, bo ja tam też cho­dzą!”

  1. Podstawienie autorytetu. Swoją osobę przekony­wający zasłania niekiedy jakimś autorytetem, wystę­puje w imieniu grupy społecznej, instytucji, organiza­cji itp., a nawet istot czy sił nadprzyrodzonych.
  2. Podstawienie ideału. Celem uzyskania kontaktu, który osoba przekonywająca chce wyzyskać dla ła­twiejszego przekonania kogoś, używa się nie przykła­du wziętego z życia, lecz wzoru idealnego. Teściowa mówiąca o zięciu, który nie pije, nie pali, siedzi w do­mu, sprząta i zmywa naczynia, a zarobione pieniądze oddaje co do grosza żonie, operuje ideałem zięcia.
  3. Wyręczanie się innymi osobami i przerzucanie ciężaru dowodu. Z chwilą gdy ciężar dowodu spocz­nie na jakimś uczestniku, usiłuje on na miejsce swojej osoby podstawić kogoś innego i na niego przerzucić onus probandi. Następuje to nie tylko przy odpowie­dzi, pytaniu na pytanie, lecz również w przypadku żądania pozytywnej krytyki: ?Dobrze panu mówić, że nie jest tak, jak przedstawiłem, że to źle, nieprawidło­wo, niesłusznie. Ale może by pan spróbował pokazać, jak powinno być?”
  4. Zmiana przeciwnika. Z pewnością niejeden z czytelników był świadkiem następującego przebiegu dyskusji: Oto dyskutant, nie dając sobie rady z bieglejszym od siebie przeciwnikiem, rezygnuje z walki i roz­poczyna atakowanie argumentami kogoś innego. ?Nie udało się przekonać Jana ? to przekonam Pawła” ? powiada sobie w duchu osoba, dokonująca tego rodza­ju wymiany partnera dyskusji.

Czasami znów żądny zwycięstwa agonista nie mogąc przekonać przeciwnika o słuszności swojej tezy, zado­wala się przekonaniem go o prawdopodobieństwie cał­kiem innego twierdzenia.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.