Ze względu na postawę wobec siebie samego i świata zewnętrznego szwajcarski psychiatra i psycholog C. G. Jung wyróżnia dwa zasadnicze typy ludzi:
- intrawertyków, którzy zwróceni ku sobie, zajmują się własnymi konstrukcjami myślowymi, nie licząc się z rzeczywistością. W dyskusji są oni impulsywni, zażarci, starają się mimo wszystko przeprowadzić swoje tezy;
- ekstrawertyków, którzy są realistami, potrafią dostosować się do rzeczywistości, połączyć własne zapatrywania z poglądami innych. W dyskusji umieją dobrze rozegrać taktycznie swoje wystąpienia, idą na kompromis, dają się przekonać, że czasami nie mają racji.
W dyskusji o wiele łatwiej dać sobie radę z ekstrawertykami niż z intrawertykami, którzy w wypadku porażki jeszcze bardziej zamykają się w sobie. Typowym odezwaniem się intrawertyka była anegdotyczna już replika Hegla, który na uwagę, że fakty nie zgadzają się z jego teorią miał odpowiedzieć: tym gorzej dla faktów.
Nie można jednak zapominać, że tego rodzaju podział ludzi na typy opiera się na wielkim uproszczeniu zagadnienia. Nie da się przecież wszystkich ludzi zaliczyć do jednej z dwóch wymienionych grup ? do intrawertyków albo do ekstrawertyków. Najwięcej jest ?typów” pośrednich; a są też i tacy, których jednego dnia z powodzeniem możemy zaliczyć do pierwszej grupy, a następnego dnia do drugiej. A chodzi tu nie tylko o kobiety, które starają się nie podważać prawdziwości słów znanej arii ?Rigoletta” Verdiego ? ?La donna e mobile” ? kobieta jest zmienna, lecz także i o płeć brzydką, nie wspominając już o młodym pokoleniu.
?A ja do jakich należę? ? pyta Platon w Gorgia- szu. ? Do takich, którzy chętnie ulegają w dyskusji, jeżeli mówią coś, co nie jest prawdą, a chętnie też kładą drugich, jeżeli ktoś drugi powie coś, co nie jest prawdą, ale zgoła niemniej chętnie ulegają niż kładą?”. Niekiedy bowiem ludzie szczycą się stałością swoich przekonań: ?Niech się ziemia wali ? powiadają ? ja twardo stoję przy swoim. Bo ja nie jestem jak kurek na wieży”. Ale ludzie ci nie rozumieją, że co innego zmieniać wciąż przekonania, a co innego mieć ambicję niezłomności, a jeszcze co innego ? ulegać rozsądnym argumentom. Racjonalne stanowisko polega niewątpliwie na tym, że się zmienia sądy na
takie, których się nie będziemy wstydzić, gdyż nie są głupsze i mniej uzasadnione od bronionych poprzednio.
Owi niezłomni uczestnicy wprowadzają dyskusję w bardzo niepożądany stan: Żaden z uczestników nie chce się uznać za przekonanego, ba, nie chce słuchać argumentów przeciwnika, tylko mówić. To znów przeciąga dyskusję w nieskończoność. Każdy dyskutujący powinien więc strzec się nie tylko swego zacietrzewienia, ale i zacietrzewienia przeciwnika. W momencie kiedy widać wyraźnie, że się dyskutant zaperza, czerwienieje, nie’ daje dojść do głosu, najlepiej kończyć dyskusję. I niech ów elokwentny mówca tokuje sam sobie.
I jeszcze jedna uwaga. W dyskusji łatwo odróżnimy od siebie takich uczestników, którzy poważnie ustosunkowują się do tematu i toku dyskusji. Nie rzucają słów na wiatr i gotowi są ponosić wszelkie konsekwencje za to, co głoszą. Inni lekko traktują słowo, wywodów swoich jak gdyby nie biorą poważnie; łatwo szafują obietnicami, korzystają z niesprawdzonych źródeł informacji, skorzy są do wymyślań i kłótni, ale podobnie jak nie biorą na serio swoich argumentów, tak nie obrażają się na wycieczki osobiste, kierowane pod ich adresem przez innych uczestników dyskusji. Uważają oni za słuszną zasadę głoszoną przez Bacona, że: ?Domieszka kłamstwa zawsze dodaje nieco przyjemności. Czyż wątpi kto, że gdyby wyjąć z umysłu ludzkiego bezzasadne opinie, pochlebne nadzieje, fałszywe oceny oraz wyobrażenia i rzeczy temu podobne, to umysły wielu ludzi stałyby się żałosne i skurczone, pełne melancholii i znużenia, nieprzyjemne dla siebie samych?”.
Przyczyną konfliktu, jaki wywiązuje się w trakcie
dyskusji, bywa niejednokrotnie postawa dyskutantów. Osoba poważnie traktująca dyskusję przejmuje się wywodami i bierze sobie do serca ostre odezwanie się innych. Ludzie zaś traktujący rzeczywistość mniej serio i nie tak pamiętliwi dziwią się, że przeciwnicy nie podchodzą do rzeczy równie lekko, jak oni. Bliższa znajomość charakterów uczestników dyskusji potrzebna jest do uniknięcia późniejszych nieporozumień i scysji.