WSZYSTKIEMU WINNE UCZUCIA

Francuski filozof, encyklopedysta Claude Adrien Helvetius (1715?1771), opowiada w swym dziele O umyśle następującą anegdotę, która ma świadczyć o wielkim wpływie, jaki mają uczucia na nasze rozu­mowanie, argumentację, zachowanie się. A zdarzyło się podobno tak, że kobieta ?(…) zaskoczona przez swe­go kochanka w ramionach rywala, ośmieliła się za­przeczyć faktowi, którego byś świadkiem. Jak to ? rzekł zdradzony ? jest pani aż tak bezwstydna…” ?Ty wiarołomny ? zawołała kobieta ? widzę, że już mnie nie kochasz. Bardziej wierzysz temu co widzisz, niż temu co ci mówię”.

Istotnie w przekonywaniu poważną rolę grają względy uczuciowe, czy to będą długotrwałe stany ? namiętności (miłość, nienawiść, tęsknota itp.); przej­ściowe stany ? nastroje (zakłopotanie, lęk, podziw, wdzięczność itp.); czy też nagłe, mijające afekty (strach, gniew, wesołość wyrażająca się śmiechem, smutek objawiający się płaczem itp.). Wpływają one na oceny aksjologiczne, na ocenę stopnia prawdopo­dobieństwa, zmuszają niekiedy do przyjęcia fałszu za prawdę. Od uczucia zależy podatność na sugestię, kie­dy to przyjmuje się, że tak jest, jak ktoś mówi, bez należytego uzasadnienia i bez samodzielnego rozumo­wego sprawdzenia.

Tadeusz Witwicki postulując krytycyzm pisał, że na siłę sugestii składają się takie czynniki jak: głos silny, stanowczy, pouczający, silnie zabarwiony uczu­ciowo, np. zaciekłością, nienawiścią, strachem, entu­zjazmem. Siłę sugestii potęguje również powtarzanie zdania podzielanego przez wiele osób, walory osobi­ste sugerującego, a więc jego autorytet oraz konsek­wencja, z jaką wyraża swe sugestie, i tak zwany impo­nujący wygląd.

Osoba mówiąca z patosem, wzbudzając u słuchaczy litość lub gniew i oburzenie ogranicza się zazwyczaj do argumentowania nie tyle rzeczowego, ile uczucio­wego.

Można się zastanawiać nad złożonym mechanizmem takiego oddziaływania, niemniej trzeba stwierdzić, że w pewnych momentach jest ono skuteczne. A jest ono stosowane z powodzeniem nie tylko przez duchowień­stwo. Argumentują niekiedy zgodnie z nim politycy; z patosem przemawiają dowódcy do swoich żołnierzy bezpośrednio przed atakiem, by wzbudzić nienawiść do wroga i wolę zwycięstwa.

W tym miejscu pozwolimy sobie na małą praktycz­ną uwagę, odnoszącą się do ludzi przemawiających ze zbyt wielkim patosem. Zauważono bowiem, że łatwiej okiełznać wybuchy uczucia i patos nie pozwalając przemawiać stojąc, a tylko siedząc. A odbiorca jest bardziej odporny na patos mówcy, gdy notuje sobie treść przemówienia.

Zwrócimy również uwagę na jeszcze jedno zjawi­sko, z którym się czasami spotykamy w czasie dy­skusji. Otóż dość powszechna jest szczególnie wyma­gająca i ostra postawa dyskutantów wobec swoich najbliższych. Ojciec bywa niesprawiedliwy wobec ar­gumentacji swego syna chociażby dlatego, by nie na­razić się na cień nawet podejrzenia, że traktuje go inaczej niż innych. Tak też bywa, jeżeli w dyskusji zabiera głos mąż po żonie, która reprezentuje prze­ciwny pogląd. Ale takie założenia powodują zazwyczaj przeciągnięcie struny. Nie silmy się więc na podkre­ślanie naszej neutralności wobec osób nam bliskich, które zabierają głos w dyskusji, zwłaszcza w więk­szym gronie i na tak zwanym forum publicznym. Bo tu nasza neutralność najczęściej wyraża się niespra­wiedliwością.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.