W SAM RAZ

Chińczycy opowiadają sobie następującą anegdotę: Pewnego razu słudzy, którym pan zostawił kielich wi­na, postanowili, że otrzyma go ten, kto najszybciej narysuje węża. Jeden z uczestników tych zawodów rysunkowych błyskawicznie go wymalował i byłby z pewnością otrzymał wino, gdyby dla żartu nie dory­sował wężowi nóg. Wtedy wszyscy orzekli, że rysu­nek nie spełnia warunków ?konkursu”, bo to już nie jest wąż. Tak ludzie Dalekiego Wschodu ilustrują po­stulat adekwatności: To, co masz wykonać ? wykonaj w sam raz, nie za mało, ale i nie za dużo, bo lepsze bywa wrogiem dobrego. To, co masz powiedzieć ? powiedz także w sam raz ? nie utop myśli w powodzi słów.

Definicja musi być zbudowana adekwatnie. Definiens nie może być za szeroki czy za wąski w sto­sunku do definiendum. Definicja człowieka nie była­by adekwatna, gdybyśmy powiedzieli, że to zwierzę myślące i posiadające białą skórę (za wąsko), albo że to zwierzę chodzące na dwóch nogach (za szeroko).

Adekwatności domagamy się też w innej sprawie: gdy postulujemy, by terminologia nie prowadziła do werbalizmu i nie była też wieloznaczna. Stopień zaś ścisłości zależy od terenu rozważań. Nie ma sensu używać przesadnie precyzyjnej terminologii tam, gdzie wystarczy potoczny język. Pedanci, którzy źle rozu­mieją adekwatność, troszczą się, by to, co mówią, było ścisłe, jasne i wyraźne i co chwila robią dygresje ?gwoli ścisłości”. Nie pojmują natomiast, że trzeba zachowywać proporcje i nie używać skalpela tam, gdzie wystarczy kuchenny nóż.

Innym wykroczeniem przeciwko adekwatności bę­dzie zbycie ważnego problemu kilkoma zdaniami. Adekwatność ? to także współmierność słów i wysił­ków do przekazywanych treści. Szkoda czasu na zbyt długie rozprawianie się z głupstwami, których i tak nikt nie bierze poważnie. Logicy głosili: Qui nimium probat, nihil probat ? co znaczy: ?Kto wszystkiego dowodzi ? niczego nie dowodzi”. Chodzi tutaj o zbyt szerokie plany w stosunku do możliwości. Powiedz­my więc sobie, że:

  1. Nie można pochopnie wprowadzać w czyn gi­gantycznych planów i na jednym posiedzeniu poru­szać zbyt wiele tematów. Tłumacząc, co znaczy słowo ?względny”, nie starajmy się już zgłębić, na czym polega teoria względności Einsteina.
  2. Zbyt wielki teren dyskusji grozi albo komplet­nym wyczerpaniem sił, dojściem do takiego momen­tu, kiedy już nikt niczego nie rozumie, albo obniże­niem poziomu dyskusji, co wyraża się dowodzeniem po łebkach i przyspieszonym tempem.
  3. Kto wszystkich o wszystkim naraz chce prze­konać, nikogo o niczym nie przekona. Nie zawsze bo­wiem da się ułatwić sobie zadanie i za jednym zama­chem przekonać od razu większą liczbę osób.

Z drugiej strony mamy niedostatki postawy minimalistycznej. Bo analogicznie ? kto zbyt mało dowo­dzi, też niczego nie dowodzi. Ten, kto wykazał, że Adam Mickiewicz był poetą i patriotą, nie udowodnił jeszcze, że był on wieszczem. Tak samo dyrektor, któ­ry poleca pewną osobę na odpowiedzialne stanowisko, nie dowodzi tezy, że protegowany nadaje się na kie­rownika, jeżeli wykazuje pewne jego zalety, ale nie wymienia najważniejszych ? umiejętności kierowni­czych.

Postulat adekwatności ? to żądanie, by zachowy­wać ?złoty środek”. Jedna z maksym sformułowana przez słynnego autora francuskiego La Rochefoucauld (1613?1680) powiada: ?Prawdziwa wymowa polega na tym, aby powiedzieć wszystko, co trzeba, i tylko to, co trzeba”.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.