Nasz przegląd argumentów zakończymy wyróżniając uzasadnienia ambiwalentne. O tego rodzaju argumentach obusiecznych była już mowa przy okazji retoryki. Używał ich Koraks i innym radził, by starali się w każdym argumencie przeciwnika godzącym w nas dostrzec ?ostrze” przeciwko jemu samemu.
Obusiecznym argumentem operował Amerykanin z klasycznej anegdotki, który wyrzucał swemu synowi złe stopnie, mówiąc, że Jerzy Waszyngton w wieku szkolnym był najlepszym uczniem. Na to syn schodząc na ?płaszczyznę” zaproponowaną przez ojca odparł, że w wieku dojrzałym, w jakim jest obecnie ojciec, Waszyngton był prezydentem Stanów Zjednoczonych. A czy nie podsuwa kontrargumentu odezwanie się jednego z uczestników zebrania Independent Farmer’s Association, który dowodził, że najlepszy jest system wolnej konkurencji, prywatne wielkie gospodarstwo rolne i dlatego prosi o dotacje dla właścicieli?
Podobnie w jednym z miast okupowanej Francji, tłum po obejrzeniu teatralnego przedstawienia wstał, by odśpiewać Marsyliankę. Wówczas wpadł na scenę policjant i oponował wołając, że zabronione zostało wszystko, co nie było zapowiedziane w afiszu spektaklu. Z miejsca publiczność argumentowała wówczas: ? A czy ty jesteś na afiszu?
Z faktu istnienia argumentu obusiecznego wypływają dwie ważne uwagi:
- Formułując argument należy sprawdzić, czy nie jest on również kontrargumentem, albo czy nie kryje kontrargumentu. Lepiej samemu zrezygnować z takiego uzasadnienia lub od razu pokazać jego inne strony, by wytrącić broń z ręki przeciwnika, niż dopuścić do skierowania argumentu przeciw naszym wywodom.
- Trzeba zgodnie z radą Koraksa skwapliwie wyłapywać argumentację obusieczną i korzystać z możności zaatakowania przeciwnika.
Kiedy przedstawiający swego kandydata na przewodniczącego rady zakładowej powiada, że jedną z jego zalet jest młody wiek, łatwo zaoponować i stwierdzić, że właśnie młody wiek jest w tym wypadku niepożądany, bo przewodniczący winien znać życie, a młody człowiek go nie zna.