Ustaliliśmy, że zajmować się będziemy różnorodnymi sposobami przekonywania, jakie mogą się nam przydać w praktyce. Chodzi nam przede wszystkim o przekonywanie bezpośrednie ? w rozmowie, w dyskusji, gdzie istnieje, możliwość nawiązania obustronnego kontaktu i wymiany zdań, a nie o przekonywanie pośrednie i zarazem jednostronne przez film, telewizję, radio czy prasę. Nie ulega wątpliwości, że przekonywanie bezpośrednie dostarcza bogatszego materiału do rozważań i że znajomość sztuki przekonywania, polegającej na żywej wymianie argumentów i kontrargumentów, da się zastosować przy prowadzeniu na przykład dyskusji za pośrednictwem słowa drukowanego. Ale nie odwrotnie ? umiejętność dyskusji na piśmie nie zawsze zapewni powodzenie w bezpośrednim sporze, kiedy dyskutujące strony stają twarzą w twarz. Dlatego też zajmiemy się sztuką przekonywania stosowaną wtedy, gdy między dyskutantami istnieje bezpośredni kontakt.
Granicami wytyczającymi teren naszych rozważań są z jednej strony towarzyska rozmowa, ?gra rozmowna”, jak ją nazywał Łukasz Górnicki (1527? 1603) w Dworzaninie, którą prowadzi się bardziej dla niej samej niż w celu zasadniczej dyskusji, z drugiej zaś kłótnia, gdzie nie tyle chodzi o przekonywanie, ile o sprawienie przeciwnikowi przykrości słowami, a następnie nierzadko i rękoczynami, gdy kłótnia przekształca się w bójkę. Teren ten możemy również określić jako położony między argumentami słownymi, które znajdują się w centrum naszych zainteresowań, a argumentami innymi niż słowo, na przykład znanymi od zamierzchłych czasów argumentami tego typu, co argumentum baculinum (od łacińskiego słowa baculum ? pałka), argumentum ad crumenam (crumena ? sakiewka)
Jeżeli mamy zamiar zajmować się formami przekonywania innymi niż słowne, wypada od razu wyjaśnić, że odróżniamy argumenty przemocy (np. argumenty ?bolesne”) od samej przemocy. Dopóki ktoś na skutek argumentacji przekonywającego postępuje tak, jak on sobie tego życzył, wykonując samodzielnie, świadomie i umyślnie jakieś czynności ? będziemy uważali, że działały argumenty. Może to więc być sytuacja, kiedy człowiek został dzięki argumentacji zwyciężony, lecz nie przekonany, 00 dawniej określano po łacinie victus sed non convictus. Przemoc natomiast polega jak gdyby na wykonaniu żądanego czynu zamiast osoby przekonywanej. Gdy ktoś namawia jakiegoś człowieka, by na przykład udał się w pewne oznaczone miejsce, mamy do czynienia z argumentami i to z argumentami skutecznymi, jeśli przekonywany im się podda. Ale obezwładnienie owej osoby i zawleczenie jej siłą lub zawiezienie na wyznaczone miejsce ? to już nie argumenty i nie sztuka przekonywania, lecz przemoc.
W wypadku przekonywania kogoś, by myślał tak jak chcemy, podzielał nasz sposób myślenia, skuteczniejsze są oczywiście argumenty słowne niż argumenty innego rodzaju.
Przy okazji warto zauważyć, że słowo nie jest uważane za wszechpotężne narzędzie zmiany czyichś poglądów, za jakie uchodziło w ubiegłych stuleciach. Dziś wiadomo, że najlepszym sposobem zmiany czyichś przekonań bywa zmiana warunków bytowania. Byt określa świadomość, stąd przekształcenie form życia albo przeniesienie człowieka z jednego środowiska w inne przekonywa o wiele skuteczniej niż argumentacja słowna.