Nietrudno sobie wyobrazić taką sytuację w dyskusji, kiedy dwaj jej uczestnicy nie mogą dojść do porozumienia, bo jeden zajmuje stanowisko obiektywne, odnosząc to, co głosi, do rzeczywistości i poglądów innych ludzi, drugi natomiast ? stanowisko subiektywne, utrzymując, że każdy ma własną prawdę i indywidualne pojęcie słuszności. Obiektywizm oczywiście nie da się pogodzić z subiektywizmem. Kiedy w dyskusji ocenia się czyjeś argumenty jako obiektywnie prawdziwe, prawdopodobne czy słuszne, to znaczy, że są one oceniane dodatnio. Wyjątkiem jest tylko zarzut obiektywizmu burżuazyjnego, kiedy zarzuca się komuś brak osobistego zaangażowania się po jakiejkolwiek stronie ? idealizmu czy materializmu, ustroju socjalistycznego czy kapitalistycznego. Kiedy natomiast padają zarzuty, że jakieś poglądy są subiektywne, to znaczy, że:
- opierają się one na osobistych wrażeniach, uczuciach, intuicji. Z tego powodu wygłaszane myśli mają walor prawdy, wielkiego prawdopodobieństwa czy słuszności dla osoby, która je przedstawia, nie mają zaś waloru obiektywnego, to znaczy nie są uważane za takie przez innych, bo nie odpowiadają rzeczywistości.
- odnoszą się do świata myśli w odróżnieniu od świata zewnętrznego. Stanowisko dogmatyczne wbrew pozorom często ma charakter subiektywny. Dogmatyk zawsze tak samo ocenia rzeczywistość, chociaż zmieniła się ona w zasadniczy sposób. To, co raz uznał za prawdziwe i słuszne, będzie takie raz na zawsze;
- dyskutant wyraża poglądy, które wykazują stronniczy stosunek do rzeczywistości. W tym potocznym znaczeniu subiektywne sądy kryją w sobie osobiste względy i oceny. Wypowiadający je powiada zazwyczaj: ?moim prywatnym zdaniem jest tak a tak”. Ale nazwanie wypowiedzi jakiegoś dyskutanta subiektywną kryje w sobie często ujemną ocenę i wyraża negatywny stosunek.
Szczególnie warto mieć się na baczności przed ludźmi, którzy nad rozum przekładają intuicję. Zdarza się bowiem dość często, że ktoś uzasadniając swoje twierdzenie powiada: Nie mogę powiedzieć, dlaczego wydaje mi się tak a nie inaczej, ale intuicja mnie nie myli. A chodzi w takim wypadku na przykład o nieuzasadnioną racjonalnie sympatię lub antypatię do jakiejś osoby, wewnętrzne przekonanie, że przedstawione fakty są prawdziwe lub fałszywe, oceny słuszne lub niesłuszne. Jak zwodnicze jest odwoływanie się do intuicji, pokazują liczne procesy sądowe, w których malwersanci winę za sumy przegrane w gry liczbowe, czy na wyścigach konnych, za sprzeniewierzenie pieniędzy zabranych z powierzonych im kas zwalają na intuicję. Bo im wyraźnie mówiła: weź pieniądze i postaw, a wygrasz bez pudła!