Przed pięciuset laty poseł holenderski opowiadał królowi Syjamu o niezwykłościach krajów północy. Władca słuchał i kręcił z niedowierzaniem głową. Ale gdy Holender opisywać zaczął zimę, kiedy to woda z zimna stygnie i pokrywa się powłoką, po której można się ślizgać, a jest tak mocna, że mogłyby po niej chodzić nawet słonie ? król nie wytrzymał i powiedział: ?Teraz widzę, że kłamiesz. I to, co dotychczas opowiadałeś ? to też kłamstwo”. Wniosek, jaki wyciągniemy z tej historyjki, to postulat wspólnego doświadczenia życiowego i wiedzy, które umożliwiają znalezienie wspólnego języka. Teoretycy sztuki przekonywania i prowadzenia sporów twierdzą, że w wypadku niezgodności zdań należy odwoływać się do wspólnych wiadomości, poglądów, sposobów rozumowania, zapasu doświadczeń. I każdy wspólny punkt widzenia, na który zgadzają się obie strony, jest ważny dla uzyskania porozumienia. A porozumienie owo wyrażać się może nie tylko zgodą na pewne stwierdzenia, lecz skonstatowaniem, że w tym miejscu drogi się rozchodzą i jeden ma takie poglądy, a drugi ? inne.
Szczególnie zaś ważny jest dla porozumienia zapas doświadczeń życiowych. Tadeusz Czeżowski w odczycie pt. Pożyteczność błędu mówił: ?Gdy dochodzą do przekonań własnym trudem, szukając ich drogą systematycznej obserwacji i rozumowania, to ta właśnie droga dojścia daje z reguły zarazem uzasadnienie, gdyż uzasadnione są przekonania oparte bądź na umiejętnej obserwacji, bądź na poprawnym rozumowaniu. Przekonania otrzymane w stanie gotowym przyjmuje się najczęściej bez uzasadnienia, uzasadnienie dla nich trzeba zdobywać dodatkowo”. Stąd płynie wniosek, że oparcie się o obopólnie znane prawdy, o twierdzenia uznane za słuszne oszczędza wysiłku, gdyż nie wymaga uzasadnienia.
W takim wypadku mamy do czynienia z oczywistością psychologiczną. O ile oczywistość logiczna polegała na braku jakichkolwiek zastrzeżeń na przykład co do sposobów wnioskowania niezawodnego, o tyle oczywistość psychologiczna ? na braku wątpliwości do pewnych sądów, będących wyrazem doświadczenia życiowego, np. że nie trzeba krzywdzić ludzi. Ale, niestety, oczywistości sformułowane bardzo ogólnie są akceptowane, bardziej szczegółowe budzą już wątpliwości. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że nieszczęścia należy unikać, lecz trudno namówić Anglików do wprowadzenia w ojczyźnie Jennera (1749? 1823) twórcy szczepionki przeciwko ospie przymusowych szczepień, jak to się praktykuje w innych krajach.