TRZY WARTOŚCI

O ile w stosunku do twierdzeń mówiących jak było, jest albo będzie używamy określeń: prawdziwe, bar­dzo prawdopodobne albo fałszywe, mało prawdopo­dobne itp., to w odniesieniu do ocen mówimy, że są słuszne albo niesłuszne. Przyjęło się rozróżniać dwa zasadnicze rodzaje ocen wartościujących, czyli aksjolo­gicznych (od greckiego słowa aksia ? wartość):

  1. oceny emocjonalne
  2. oceny utilitarne

Oceny emocjonalne nazywane bywają także właści­wymi, pierwotnymi w odróżnieniu od ocen utilitarnych (od łacińskiego utilis ? potrzebny, pożyteczny). Oceny utilitarne, jak wskazuje na to ich nazwa, stwierdzają, że coś nadaje się albo nie nadaje się do czegoś, że jest pożyteczne albo szkodliwe, że jest potrzebne albo nie­potrzebne. Ocenami emocjonalnymi, które cechuje jak gdyby rzutowanie uczuć (emocji) na oceniany przed­miot, są:

  1. Oceny moralne ? na przykład czyichś czynów. Zależnie od umiejscowienia na skali ocen, uważamy że coś jest dobre albo złe. Zażarte dyskusje na temat rozbieżności ocen powodowane są odmiennymi ?miarkami”, którymi mierzą różni ludzie te same czyny. Na przykład to samo kłamstwo przez jednych oceniane bywa lżej ? przez drugich surowiej. W ta­kich wypadkach należy wspólnie rozpatrzyć powody takiej czy innej oceny i spróbować, czy nie da się cza­sem uzgodnić oceny. Jeżeli zaś to się nie udaje, można wyraźnie wskazać przyczyny różnicy zdań, np. wyka­zać różnice światopoglądowe. Oceny moralne są w wie­lu wypadkach wydawane na podstawie jakiegoś sy­stemu etycznego. A znamy etykę laicką, która oceny, a co za tym idzie i nakazy wywodzi z przesłanek ra­cjonalnych, oraz etykę religijną, która oceny i nakazy uzasadnia wolą istoty nadprzyrodzonej.
  2. Oceny estetyczne; oceny, że coś jest piękne, brzydkie są równie rozbieżne, jak oceny moralne. Znamy wszyscy łacińskie przysłowie: De gustibus non est disputandum ? o gustach nie należy dyskutować. Obecnie hołdujemy raczej zdaniu, że o pięknie należy dyskutować i spierać się. Ale nie należy się dziwić, że inni wyznają odmienne poglądy niż te, które my wyznajemy, i inaczej oceniają.

W przypadku rozbieżnych ocen utilitarnych, będą­cych przedmiotem dyskusji, sytuacja jest mniej zagmatwana. Oceny nie mogą być subiektywne, ponie­waż obejmują pojęcia wypracowane przez niektóre nauki jak np. ekonomia, prakseologia. ?Cenny”, ?war­tościowy” ? mają swój określony sens na terenie eko­nomii; oceny zaś takie jak: ?skuteczny” ? ?niesku­teczny”, ?sprawny” ? ?niesprawny”, zaliczamy do ocen prakseologicznych. Jeżeli powiemy, że ten czło­wiek jest niezaradny, to ocenimy go, opierając się czasami nawet nieświadomie na skali ocen prakseolo­gicznych. Bo człowiek ów nie jest oceniany z punktu widzenia moralności ? dobry, zły, ani estetyki ? piękny, brzydki, ale z punktu widzenia celowości jego działań.

W związku z wyróżnionymi tu ocenami w razie róż­nicy poglądów w dyskusji warto zastanowić się, czy:

  1. każdy z uczestników nie ma innej skali ocen, ale w granicach każdej z wymienionych dziedzin warto­ści. Spór w ramach tej samej wartości, np. estetycznej, toczy się wśród członków jury konkursu na najlepsze dzieło malarskie. Wtedy warto przedyskutować, dla­czego tak jest i ujawnić przyczyny rozbieżności;
  2. nie zachodzi umieszczenie pod jednym szyldem kilku ocen z różnych dziedzin wartości. Rzadko kiedy jakaś ocena występuje w stanie, nazwijmy go ? czy­stym. Zazwyczaj oceny łączą w sobie stosunek do kil­ku różnych wartości. Mówiąc np., że ten pracownik jest dobry, łączymy ocenę moralną z prakseologiczną. Inny przykład: Między polskimi historykami sztuki trwa od dawna spór o to, jak ma być prowadzona ochrona zabytków architektonicznych: czy należy re­konstruować poszczególne partie na przykład murów obronnych dla ukazania pewnej całości, czy też kon­serwować wyłącznie fragmenty autentyczne i niczego nie dobudowywać. Otóż spór ten opiera się o pewną hierarchią ocen aksjologicznych ? konkretnie este­tycznych i prakseologicznych, która jest inna u pierw­szych, a inna u drugich rzeczoznawców;
  3. nie są to uzewnętrznione uczucia, wypowiedzia­ne w postaci ocen bólu, cierpienia, rozkoszy itd. Jak wiemy bowiem nie każda ocena mówiąca np. o przy­jemności i przykrości jest oceną estetyczną;
  4. oceny każdego z dyskutantów są do pewnego stopnia rozbieżne, np. jeden wypowiada się ocenami moralnymi, drugi prakseologicznymi itd., a w dodatku kieruje się jeszcze względami uczuciowymi. Spór na temat eutanazji mógłby być np. prowadzony z róż­nych punktów widzenia, że uśmiercanie ludzi nieule­czalnie chorych i cierpiących jest moralnie złe; albo że uśmiercanie jest z punktu widzenia współczucia słuszne. Jeżeli w dyskusji architektonicznej padają takie zdania: ?podcienia nie mają najmniejszego sen­su” i ?podcienia są bardzo pożądane”, znaczy to, że pierwszy dyskutant może uważać podcienia za niepo­trzebne, bo nieekonomiczne; drugi za wskazane ze względów estetycznych. Rachunek porównujący oceny z różnych dziedzin i w dodatku uwzględniający po­stawę uczuciową jest bardzo trudny i wymaga jeszcze jednej skali ocen: co stawiamy na pierwszym miej­scu, a co na dalszych ? dobre przed pożytecznym, po­żyteczne przed pięknym itp. Zdaje sobie sprawę z te­go rewizjonista, który powiada: ?Nie chcę wojny, ale chcę odzyskać utracone terytoria”. A gdybyśmy go zapytali, czy to znaczy, że uważa cenę wojny za zbyt wielką w stosunku do ceny terytorium, otrzymali­byśmy odpowiedź przeczącą.

Mamy więc zazwyczaj do czynienia z pewnego ro­dzaju rachunkiem, na który przekonywający stara się wpłynąć swoimi wywodami i wykazać, że trzeba w tym rachunku to i owo zmienić.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.